LXII edycja Kaliszobrania miała
tym razem charakter wyjazdowy. Realizowana w pierwszym dniu kalendarzowej
wiosny wycieczka umożliwiła – po pierwsze – sprawdzenie na otaczających Kalisz
polach czy pani wiosna rzeczywiście już do nas zawitała i po drugie – poznanie
historii, największych atrakcji krajoznawczych i – jak to w takich przypadkach
bywa – związków z Kaliszem takich miejscowości jak: Goliszew, Kościelec,
Złotniki, Petryki, Zbiersk i Stawiszyn. „Wejściówki” na miejsca w dwóch autokarach
(104 uczestników plus kilka osób podążających w konwoju prywatnymi samochodami)
rozeszły się w mig – a mniej organizacyjnie energiczni mają czego żałować. W programie znalazło się
m.in.kilka zróżnicowanych w charakterze świątyń: a to goliszewska – o
nietypowej jak na kościoły, klasycystycznej bryle, a to romańska we fragmentach
kościelecka, a to drewniana ze Zbierska a to wreszcie okazała, gotycka ze
Stawiszyna. W tym najmniejszym mieście w Polsce odnajdywaliśmy też najstarsze
budynki i dumaliśmy nad losem zdewastowanej świątyni ewangelickiej. Uczestnicy
obejrzeli też kilka dworków z tych okolic oraz wysłuchali mnóstwa historii – o
dziejach, o wielokulturowych tradycjach, o właścicielach majątków (i ich
egzotycznych czasem żonach), o czarownicach z Łysych Gór czy o „podkradaniu”
zwłok i wypożyczaniu szubienicy. Te i
jeszcze inne opowiastki serwowali , uczestnikom, oprócz mnie, kolejna absolwentka ostatniego kursu przewodnickiego: Marta
Gołębiewska wspomagana przeze mnie oraz Andrzeja Matysiaka i Jerzego
Fijałkowskiego.
fot. Marek Bergman
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz