środa, 13 lutego 2013

Kiedyś tam w Kaliszu - 14

   Dzisiaj mija okrąglutka, dwusetna rocznica bitwy jaką w okolicach Kalisza stoczyły wycofujące się w nieładzie po fatalnej kampanii  moskiewskiej wojska sojusznicze Napoleona z goniącymi ich wojskami rosyjskimi. Zamiast próbować to opisać moim nieudolnem piórem, oddam tym razem głos zacniejszemu -
ówczesnemu proboszczowi z Kokanina księdzu Stanisławowi Grygowskiego: „W roku 1813 w dniu 13 miesiąca Lutego między wojskiem Rossyjskiem pod dowództwem JW. Generała Wicengerode awansującego, albo ścigającego wojsko Francuskie i inne sprzymierzone z jednej a wojskiem Saskiem i Polskiem pod dowództwem JW. Marszałka Francuzkiego Regnier cofającego się z rozbitem wojskiem z krajów Rossyjskich ku granicom swoim z drugiej strony, we wsi samej Kokaninie około kościoła i w omurowaniu dwórskiem ale szczególniej na błoniu przyległem zwanem Niedźwiady przypadła potyczka, która trwała ciągle i uporczywie od godziny trzeciej po południu do godziny ósmej w nocy. Wojska Saskiego tak piechoty jako i jazdy do tej bitwy użytecznego było mężnie walczącego dwa tysiące, armat sześciofuntowych sztuk 12, wojska Polskiego z różnych pułków zbieranego było dwa tysiące, wojska Rossyjskiego była liczba 22000 z kozakami. Siła można przemogła małą liczbę mężnie walczące wojska Saskie i Polskie, otrzymawszy plac i do ucieczki przymusiwszy, przystąpiwszy w nocy pod samo miasto Kalisz. Wojsko Rossyjskie z tryumfem wróciło się pod wieś Kokanin i rozłożyło się obozem na polach wprost młyna wietrznego od wschodu słońca i przez noc odpoczywało. W tej potyczce zginęło z obydwóch stron przeszło tysiąc żołnierzy tak na Niedźwiadach, we wsi Kokaninie i w tem zdarzeniu. Rannych z niebezpieczeństwem bardzo wiele. Wojsko Rossyjskie zabrało w niewolę Generała Saskiego Mostiz i Officerów kilkunastu wyższej rangi, żołnierzy dwieście, armat sztuk sześć i cztery wozy z amunicjami. Mieszkańcom wsi Kokanin zabrali wszystko a szczególniej co do żywności dla żołnierza potrzeba. Kościół w wielu miejscach od kul armatnich doznał wystrzałów ale nieszkodliwie, albowiem wokoło niego stali Sasi i ci w niewolę wzięci wszyscy z dowódcami. Budowli żadnej nie spalili lubo wiele ognia z płotów robili. Na drugi dzień o godzinie 10 ruszyli przez miasto Kalisz i za nieprzyjacielem pospieszyli”. Opis pochodzi z kroniki parafialnej a ja tylko dodam jeszcze zasłyszaną  ciekawostkę dotyczącą kondycji i... stanu sanitarnego żołnierzy francuskich w czasie tegoż odwrotu. Otóż część z nich kilka dni wcześniej zatrzymała się w zajeździe Bryńskiego w Stawiszynie - przy wylocie na Kalisz. Otóż kiedy panowie ( wcześniej wiadomo: elegancja-Francja) poszli się tam kąpać i zrzucili z siebie mundury i resztę łachów te - zaklinali się świadkowie - zaczęły same się poruszać. Wszy i inne robactwo towarzyszyły wówczas biedakom pospołu z wycieńczeniem, chłodem, głodem i chorobami. Polegli w bitwie mają swój pomniczek w Kokaninie, wszyscy zmarli w wyniku wymienionych plag - pamiątkową kolumnę na dziedzińcu kościoła pobernardyńskiego w Kaliszu.
fot. Zb.Pol

1 komentarz:

  1. http://www.rc.fm/polityczne/napoleonski-skarb.html

    OdpowiedzUsuń