Dzisiaj mija okrąglutka, dwusetna rocznica bitwy jaką w okolicach Kalisza stoczyły wycofujące się w nieładzie po fatalnej kampanii moskiewskiej wojska sojusznicze Napoleona z goniącymi ich wojskami rosyjskimi. Zamiast próbować to opisać moim nieudolnem piórem, oddam tym razem głos zacniejszemu -
ówczesnemu proboszczowi z Kokanina księdzu Stanisławowi Grygowskiego: „W roku 1813 w dniu 13
miesiąca Lutego między wojskiem Rossyjskiem pod dowództwem JW. Generała
Wicengerode awansującego, albo ścigającego wojsko Francuskie i inne
sprzymierzone z jednej a wojskiem Saskiem i Polskiem pod dowództwem JW.
Marszałka Francuzkiego Regnier cofającego się z rozbitem wojskiem z krajów
Rossyjskich ku granicom swoim z drugiej strony, we wsi samej Kokaninie około
kościoła i w omurowaniu dwórskiem ale szczególniej na błoniu przyległem zwanem
Niedźwiady przypadła potyczka, która trwała ciągle i uporczywie od godziny
trzeciej po południu do godziny ósmej w nocy. Wojska Saskiego tak piechoty jako
i jazdy do tej bitwy użytecznego było mężnie walczącego dwa tysiące, armat
sześciofuntowych sztuk 12, wojska Polskiego z różnych pułków zbieranego było
dwa tysiące, wojska Rossyjskiego była liczba 22000 z kozakami. Siła można
przemogła małą liczbę mężnie walczące wojska Saskie i Polskie, otrzymawszy plac
i do ucieczki przymusiwszy, przystąpiwszy w nocy pod samo miasto Kalisz. Wojsko
Rossyjskie z tryumfem wróciło się pod wieś Kokanin i rozłożyło się obozem na
polach wprost młyna wietrznego od wschodu słońca i przez noc odpoczywało. W tej
potyczce zginęło z obydwóch stron przeszło tysiąc żołnierzy tak na
Niedźwiadach, we wsi Kokaninie i w tem zdarzeniu. Rannych z niebezpieczeństwem
bardzo wiele. Wojsko Rossyjskie zabrało w niewolę Generała Saskiego Mostiz i
Officerów kilkunastu wyższej rangi, żołnierzy dwieście, armat sztuk sześć i
cztery wozy z amunicjami. Mieszkańcom wsi Kokanin zabrali wszystko a
szczególniej co do żywności dla żołnierza potrzeba. Kościół w wielu miejscach
od kul armatnich doznał wystrzałów ale nieszkodliwie, albowiem wokoło niego
stali Sasi i ci w niewolę wzięci wszyscy z dowódcami. Budowli żadnej nie
spalili lubo wiele ognia z płotów robili. Na drugi dzień o godzinie 10 ruszyli
przez miasto Kalisz i za nieprzyjacielem pospieszyli”. Opis pochodzi z kroniki parafialnej a ja tylko dodam jeszcze zasłyszaną ciekawostkę dotyczącą kondycji i... stanu sanitarnego żołnierzy francuskich w czasie tegoż odwrotu. Otóż część z nich kilka dni wcześniej zatrzymała się w zajeździe Bryńskiego w Stawiszynie - przy wylocie na Kalisz. Otóż kiedy panowie ( wcześniej wiadomo: elegancja-Francja) poszli się tam kąpać i zrzucili z siebie mundury i resztę łachów te - zaklinali się świadkowie - zaczęły same się poruszać. Wszy i inne robactwo towarzyszyły wówczas biedakom pospołu z wycieńczeniem, chłodem, głodem i chorobami. Polegli w bitwie mają swój pomniczek w Kokaninie, wszyscy zmarli w wyniku wymienionych plag - pamiątkową kolumnę na dziedzińcu kościoła pobernardyńskiego w Kaliszu.
fot. Zb.Pol
http://www.rc.fm/polityczne/napoleonski-skarb.html
OdpowiedzUsuń