W
minioną sobotę, 15 marca, fatalna pogoda (a właściwie jeszcze gorsze jej prognozy)
przerzedziła wprawdzie nieco zwyczajowe tłumy na Kaliszobraniu ale nie
zniechęciła jednak kilkudziesięciu przybyłych na 53 edycję tej imprezy. Poświęcona
ona była aktorom związanym z kaliskimi scenami. Ponieważ wskazanie, gdzie owe
sceny się znajdowały – budynku Kolegium Jezuickiego, sali obecnego CKiS, Domu
Rzemiosła, baszty Dorotki (tak, tak) czy „tyłów” domu Przechadzkiego wymagało przejścia
przez park, przeto i niektóre obiekty i z naszego „letniego” (niekoniecznie
tego dnia) salonu również doczekały się opowieści. A snuł ją - obok mnie - gość specjalny,
znawca kaliskich teatraliów, Maciej Michalski. Swą opowieść okrasił kilkoma
anegdotami z życia sfer artystycznych, a wymieniona przez niego lista aktorów,
którzy swą, uznaną dziś, karierę aktorską rozpoczynali w Kaliszu wzbudziła
zdumienie słuchaczy. Głównym bohaterem spotkania był najwybitniejszy z
pochodzących z Kalisza aktorów, znany na świecie a, niestety, najmniej w
rodzinnym mieście, Ryszard Cieślak. „Książę” teatru Grotowskiego, w swoim
czasie najwybitniejszy aktor występujący na Broadwayu dzieciństwo spędził w
domu na Winiarskiej – tam zatem w końcowej części spaceru dotarli jego
uczestnicy. Po „zamknięciu” tematu aktorskiego i
opowieści o historii i kilku obiektach z okolic tej - dzisiaj cichej a przecież
dwa wieki temu nadzwyczaj ruchliwej – uliczki przyszedł czas na extra
niespodziankę. Otóż dzięki gościnności szefostwa kaliskiego zakładu karnego –
pana dyrektora mjr Michała Pućki i oficera prasowego kpt. Remigiusza Czai grupa
przekroczyła więzienną bramę i w tzw. śluzie wysłuchała opowieści obu panów o funkcjonowaniu
tej „firmy”. Choć – ze względów oczywistych – kaliszobrańcy nie mogli wejść do
samego wnętrza zabytkowego budynku i tak wrażenie było niesamowite, a większość
– mimo wszystko – odetchnęła z ulgą ("tym razem wypuścili nas") wychodząc po kilkunastu minutach na „wolną”
stronę. I w ten sposób zakończono spacer, który na szczęście w całości
przebiegł w bezdeszczowej aurze, w której promyki wiosennego słońca raz po raz
przebijały się przez - nie dające za wygraną - chmury. Imprezę zorganizowaliśmy wraz z oddziałem TOnZ ze środków budżetowych Miasta
Kalisza.
fot. Andrzej Matysiak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz