środa, 5 grudnia 2018
poniedziałek, 3 grudnia 2018
Veni, vidi,vici -100
Sto pierwsza róża od kaliszobrańców
Przygotujcie chusteczki
–
tytułem klasyka kina francuskiego można by zatytułować zaproszenie na setną, a
zarazem ostatnią imprezę w popularnym, organizowanym od dziesięciu lat przez
kaliskich przewodników PTTK cyklu Kaliszobranie. W rzeczy samej – sobotnie spotkanie w
Sali Koncertowej kaliskiej Państwowej Szkoły
Muzycznej miało niezwykle wzruszający przebieg. Jego część oficjalną uświetnili krótkimi laudacjami: Wiceprezydent
miasta Grzegorz Kulawinek, Prezes PTTKO/Kalisz Mateusz Przyjazny,
przedstawiciel zaprzyjaźnionych z kaliszobrańcami ostrowskich krajoznawców i
ornitologów Paweł Dolata, Prezes kaliskich przewodników Andrzej Matysiak, Prezes
kaliskiego Oddziału Towarzystwa Opieki nad Zabytkami (współorganizatora imprezy)
Halina Marcinkowska oraz – występująca w imieniu licznej rzeczy miłośników i
uczestników (w ciągu 10 lat frekwencja wyniosła w sumie ponad 15 tys. – w
spotkaniach brało udział szacunkowo ok. 7-8
tys. kaliszan i przyjezdnych) – pani Olga Far. Każdy z mówców wręczył mi także (Pan
Prezydent wręczył go wraz z Panią Naczelnik Wydziału Kultury i Sztuki, Sportu i
Turystyki Urzędu Miejskiego w Kaliszu Grażyną Dziedziak) upominek. Wszystkie piękne ale
szczególnie wzruszający był dar przedstawicielki kaliszobrańcow – do bukietu
dziesięciu róż symbolizujących dziesięć sezonów spotkań pani Olga dołączyła
różę sto pierwszą – jako prośbę uczestników o kontynuowanie jednak - wbrew
pierwotnym zamierzeniom beneficjenta podarku - kolejnych comiesięcznych
sobotnich spacerów. Ten apel szczerymi brawami poparli licznie zgromadzeni
uczestnicy jubileuszu. Tym samym asertywność Piotra Sobolewskiego została
poddana ciężkiej próbie.
W kolejnym punkcie programu miała
miejsce muzyczna niespodzianka przygotowana przez Panią Dyrektor Szkoły
Muzycznej Marię Pawelec, która nie dość, że udzieliła gościny (za co serdeczne
podziękowania) to zmotywowała uczniów szkoły i ich nauczycieli do półgodzinnego
występu. Młodzi muzycy spisali się dzielnie i każdy z występujących wirtuozów
instrumentów dętych oraz fortepianu otrzymał zasłużone oklaski.
A później przedstawiłem ostatnią, siłą rzeczy wyjątkowo tym razem skróconą, prelekcję
(program dnia był przecież wyjątkowo „napięty”) na temat korespondujący z
podniosłych charakterem tego spotkania. Brzmiał on Pamiętne wizyty i uroczystości w dziejach Kalisza. No a następnie –
kolejne trzy kwadranse wzruszeń. Połączona z krótkim komentarzem, przygotowana przez Marka Bergmana foto-prezentacja obejmująca wszystkie
kaliszobrańskie spotkania. Zebrani rozpoznawali się na zdjęciach sprzed lat,
wspominali okoliczności spacerów, miejsca, prowadzących, historie i historyjki
z kolejnych stu edycji.
No i już na sam koniec -
poczęstunek regionalnymi wyrobami (andruty i wafle Grześki) i, by tradycji
stało się zadość, certyfikaty. Ostatnie certyfikaty. Ostatnie uściski rąk.
Ostatnie…
Imprezę zrealizowano przy wsparciu Miasta w ramach mecenatu nad kulturą.
fot.Marek Bergman
czwartek, 1 listopada 2018
wtorek, 30 października 2018
Komunikaty na raty
Wprawdzie mamy jeszcze trochę czasu ale rzecz sygnalizuję już dzisiaj, byście mogli wstawić kółko przy dacie w kalendarzu, zamówić wizytę u fryzjera, uszyć nowy garnitur itp. ... Zatem: ostatnie, setne Kaliszobranie odbędzie się (zgodnie zresztą z zapowiedzią) 1 grudnia (sobota) o godz. 12.00 w sali koncertowej Kaliskiej Szkoły Muzycznej przy pl. Kilińskiego.
Zapraszam wszystkich, którzy choć raz zetknęli się z tą imprezą (i tych, co się jeszcze nie zetknęli - także, ostatnia okazja). Bogaty program spotkania, wspominki, łzy rozstania...
Ech...
Zapraszam wszystkich, którzy choć raz zetknęli się z tą imprezą (i tych, co się jeszcze nie zetknęli - także, ostatnia okazja). Bogaty program spotkania, wspominki, łzy rozstania...
Ech...
poniedziałek, 29 października 2018
czwartek, 25 października 2018
Veni, vidi, vici - 99
W
minioną sobotę, 20 października, zaprosiłem moich kaliszobrańskich przyjaciół na ostatni
już spacer..
Trasa wędrówki wiodła ulicami Dworcową i Obozową oraz, przyległymi do tej
ostatniej, uliczkami: Smolną, Zagorzynkiem i Piwonicką. Hasło imprezy brzmiało
tym razem: Domykamy kaliskie puzzle - bo w istocie, odwiedzane
tereny były już ostatnimi fragmentami z planu Kalisza, do których w ciągu
dziesięciu sezonów spacerów jeszcze nie dotarli uczestnicy Kaliszobrań. W
pierwszej części wędrówki próbowałem, wspólnie z uczestnikami, przywoływać z otchłani zapomnienia kolejne obiekty ulic
Dworcowej i Kolejowej oraz amberowego placu, opowiadałem też o dworcu kolejowym i
pierwszych pociągach w Kaliszu. W drugiej – wspólnie z panem Piotrem
Pietrzakiem przenieśliśmy wędrowników o prawie wiek wstecz. Uzasadniając pochodzenie
nazwy ulicy Obozowa opowiadaliśmy bowiem o trudnym choć bogatym życiu społecznym i
kulturalnym przebywających przez niemal cały okres międzywojenny w znajdującym
się właśnie przy tejże ulicy obozie (przekształconym później w stanicę)
Ukraińców. Nie zabrakło też innych dykteryjek i podejścia do, budzącego
ostatnio emocje mieszkańców Zagorzynka, stawu Gronie a także opowieści o dawnym
właścicielu cegielni.
I w ten sposób najwytrwalsi uczestnicy Kaliszobrań mogą chyba z czystym sumieniem powiedzieć: widzieliśmy już w Kaliszu i okolicach niemal wszystko, dowiedzieliśmy się o nim wiele. Ostatni, setny raz, spotkamy się jeszcze w listopadzie, by podsumować dziesięć lat wspólnej regionalnej przygody.
I w ten sposób najwytrwalsi uczestnicy Kaliszobrań mogą chyba z czystym sumieniem powiedzieć: widzieliśmy już w Kaliszu i okolicach niemal wszystko, dowiedzieliśmy się o nim wiele. Ostatni, setny raz, spotkamy się jeszcze w listopadzie, by podsumować dziesięć lat wspólnej regionalnej przygody.
Imprezę zorganizowano przy współpracy z kaliskim oddziałem
TOnZ dzięki wsparciu Miasta Kalisza udzielonego w ramach mecenatu nad kulturą.
fot. Marek Bergman
środa, 26 września 2018
czwartek, 20 września 2018
środa, 19 września 2018
Veni, vidi, vici - 98
XCVIII Kaliszobranie
W
sobotę, 15 września, w czasie, kiedy słoneczne dni lata wychodzą na spotkanie
nadchodzącej nieuchronnie jesieni, miłośnicy regionalnych wędrówek wybrali się
na kolejny, ostatni już jednak w cyklu „Kaliszobrań” wypad za miasto. Pierwszym
punktem programu wycieczki było Dębe,
gdzie w miejscowej świątyni parafialnej ks. proboszcz Sławomir Kęszka
opowiedział o jej historii i co ciekawszych elementach wystroju kościoła, który
w czasie II wojny był jedyną, oprócz kaliskiego św. Gotarda, świątynią
„łaskawie” udostępnioną dla Polaków (w tym kaliszan) – katolików z tej części
regionu. Rzecz jasna najwięcej uwagi
poświęcił „dumie” świątyni, pochodzącemu z ok. 1450 r. i uchodzącemu za
cudowny, obrazowi „Madonny ze szczygłem”.
Prócz tego uczestnicy wycieczki obejrzeli też miejscowy dwór oraz zajrzeli
na cmentarz, na którym, zadumali się przy zbiorowej mogile żołnierzy Wojska
Polskiego, poległych we wrześniu 1939 r. w lasach koło Morawina i grobowcu
żyjącej w latach 1846-1926, właścicielki tutejszych dóbr Pauliny Repphan oraz dotarli
do grobu uczestniczki wydarzeń poznańskiego Czerwca 1956 r. Następnie
kaliszobrańcy dotarli do Biernatek,
gdzie znaleźli dwór pochodzący z połowy XIX w. rozbudowany nieco później przez
Pawła Deutschmana oraz niektóre z obiektów folwarcznych tego wzorcowego onegdaj
gospodarstwa, natomiast jedynie oczyma wyobraźni mogli podziwiać pozostałe (już
nieistniejące) z nich oraz przydworski park z lat jego największej świetności.
Kolejny etap wyprawy zawiódł uczestników do Żelazkowa. I tam obiektem podziwu był miejscowy dwór, w którym rolę
gospodarza spełnia obecnie Urząd Gminy z panem wójtem Sylwiuszem Jakubowskim.
Pobyt w tej miejscowości podsumował zaś krótki letnio-jesienny spacer po
przydworskim parku. I wreszcie na końcu autokar z uczestnikami Kaliszobrania
zatrzymał się przed drewnianą świątynią w Zborowie
a gościnna pani gospodyni udostępniła zwiedzającym jej wnętrze i opowiedziała
nieco o tym XVIII-wiecznym arcyciekawym obiekcie. No i trzeba było wracać – w
drodze powrotnej kaliszobrańcy pogawędziłem jeszcze o mijanych jeszcze miejscowościach: Kamieniu i Skarszewie
oraz sycili oczy pejzażami podkaliskich pól w babioletniej odsłonie.
Imprezę zorganizowano przy współpracy z kaliskim oddziałem
TOnZ dzięki wsparciu Miasta Kalisza udzielonego w ramach mecenatu nad kulturą.
fot. Marek Bergman
piątek, 24 sierpnia 2018
Komunikaty na raty
Wrześniowe, 98, Kaliszobranie będzie miało, już po raz ostatni w dziejach, charakter wyjazdowy. Pojedziemy do podkaliskich miejscowości z nie lada atrakcjami: Dębego, Biernatek i Żelazkowa (skoro miało być od A do Z -będzie nawet do Ż). Zatem - mkniemy do biura PTTK na Targową by zdążyć się zapisać.
Wycieczka odbędzie się w sobotę, 15 września w godzinach (uwaga) 8.51 do 12.47.wtorek, 14 sierpnia 2018
niedziela, 12 sierpnia 2018
Veni, vidi, vici - 97
XCVII Kaliszobranie
W
sobotę, 11 sierpnia zrealizowaliśmy 97 już edycję
spacerów krajoznawczych w cyklu „Kaliszobranie”. Wiodące były dwa zagadnienia:
Mieszko III Stary i historia kaliskich pomników i rzeźb. Do obu tematów
nawiązywała trasa spaceru, która prowadziła przez ulice Starego Miasta (jedną z
nich była właśnie ulica Mieczysława Starego), „zahaczając” przy okazji o rondo
Ptolemeusza ozdobionego współczesną rzeźbą Roberta Sobocińskiego - Kosmogonia.
Wątek rzeźb i pomników w kolejnych „wejściach” poruszała – znana większości
uczestników tego typu imprez - pani Anna Tabaka. Opowiadała o pomnikach,
których już w naszym mieście nie ma i o tych, które są - zarówno tych
starszych, „klasycznych” rzec by można, jak i o rzeźbach współczesnych, często
będących efektem plenerów rzeźbiarskich. I - co należy podkreślić –
konsekwentnie broniła urody tych monumentów – poczynając od często „niedocenianych” pomników Asnyka i
rzeźby Ikara a kończąc na współczesnych rzeźbach parkowych i wspomnianej Kosmogonii na Trasie Bursztynowej. Wiele
ciepłych słów poświęciła też kaliskim sgrafitto – w tym pracom Zygmunta
Miszczyka. Jako historyk sztuki „otwierała oczy” uczestnikom spaceru, motywując
ich do zupełnie innego spojrzenia na współczesną rzeźbę. Zwróciła też uwagę, że
twórcy kaliskich dzieł – rzeźbiarze Józef Proszkowski, Stanisław Horno-Popławski, Jerzy Jarnuszkiewicz,
Benedykt Basznia, August Dyrda, Jerzy i Robert Sobocińscy, Jan Kucz czy jeszcze
kilku kolejnych – to prawdziwi mistrzowie w swym fachu i artyści z „najwyższej
półki”. Kaliszanie winni być zatem ze swoich pomników i rzeźb dumni.
Mniej kontrowersyjny był chyba referowany przeze mnie temat Mieszka III, Choć i tu – opisując
postać księcia posiałem nieco wątpliwości wplatając kilka informacji i mniej znanych faktów składających
się na niekoniecznie „cukierkowy” portret związanego z Kaliszem władcy. Nie
odmawiając mu licznych zalet i zasług w próbach przywrócenia jedności państwa
(nie mówiąc już o zasługach dla samego Kalisza), zwróciłem choćby uwagę na
„kontrowersyjną” politykę pieniężno-fiskalną księcia, na jego surowe rządy,
swoistą megalomanię i nie zawsze
kryształowe metody stosowane podczas prób odzyskania tronu królewskiego.
Końcowy „sąd” nad, pochowanym przecież niedaleko trasy spaceru, księciem
zakończył się jednak rozstrzygnięciem dlań korzystnym, kaliszobrańcy kończyli
wyprawę w przekonaniu, że Mieszko był mądrym i zręcznym politykiem oraz
energicznym władcą, jednym z najlepszych w czasach rozbicia dzielnicowego
Polski.
Oczywiście nie były to jedyne wątki
poruszane w czasie spaceru – prowadzący (a czasami i sami uczestnicy)
opowiadali „przy okazji” o okolicznościach powstania
kaliskiego ogródka jordanowskiego, o
dzielnicy (onegdaj osadzie) Stare Miasto i mijanych tam obiektach, o
nadrzecznej restauracji Marii i Stanisława Kowalskich i sławetnej „strzelnicy”,
o przystaniach na Prośnie. I ani się uczestnicy nie spostrzegli (a już ja na pewno) – minęła już, i
to sporo, planowana pora zakończenia imprezy. I niebiosa pokarały ich za tą
niepunktualność – dokładnie w momencie rozdawania certyfikatów i podawania
komunikatów końcowych spuściły na ziemię potoki wody. Całe szczęście, że
kaliszobrańcy zdołali się schronić pod wiadukt pod Trasą Bursztynową, wnet
deszcz ustał i znów zaświeciło słońce. Można było wracać do domów.
Imprezę zorganizowano przy współpracy
z kaliskim oddziałem TOnZ dzięki wsparciu Miasta Kalisza udzielonego w ramach
mecenatu nad kulturą. Kolejne, wrześniowe
Kaliszobranie będzie miało charakter wyjazdowy
- chętni proszeni są więc o zgłoszenie w biurze PTTK przy Targowej.
fot. Marek Bergman
poniedziałek, 6 sierpnia 2018
niedziela, 5 sierpnia 2018
Komunikaty na raty
XCVII
Kaliszobranie
Nie dasię ukryć, że z coraz większym trudem przychodzimi wynajdywać na planie Kalisza miejsca, do których w ciągu tych bez mała
dziesięciu lat jeszcze nie dotarli wraz ze mną uczestnicy Kaliszobrania. Ale okazało się, że
jest taka zakątek – z tytułu charakteru imprezy nawet dość ważny: Stare Miasto. W najbliższą więc sobotę,
11 sierpnia 2018 r. 97 kaliszobrański spacer poprowadzi uśpionymi uliczkami tej właśnie
dzielnicy. A skoro Stare Miasto zatem i bohater spotkania winien być „wiekowy”.
Rzeczywiście, nasza gawęda prowadzących dotyczyć będzie Mieszka III Starego a ponieważ trasa spaceru dotrze także w okolice
rzeźby zdobiącej rondo Ptolemeusza przeto tematem uzupełniającym będzie
też historia kaliskich pomników i rzeźb. Niezbyt
długa wędrówka (to informacja dla tych, którzy obawiają się upałów) rozpocznie
się o tradycyjnej godz. 15.03 przy Ogródku Jordanowskim od
strony ulicy Parkowej.
fot. Łukasz Wolski
czwartek, 2 sierpnia 2018
Do trzech razy (foto) sztuka - 202
Najwytrwalsi, w niemal 40-sto stopniowym upale realizują (czasami nawet śpiewająco) XI Happening:
fot.Marek Bergman
poniedziałek, 30 lipca 2018
Veni, vidi, vici - 96
XI
Happening Przewodnicki
Ponadnormatywny upał
przerzedził nieco szeregi sympatyków imprez regionalnych organizowanych przez
kaliskich przewodników PTTK, na starcie sobotniego (28 lipca) spaceru w ramach
XI Happeningu Przewodnickiego stawiła się jednak sporawa grupka uczestników.
Tematyka Happeningów powiązana jest zwykle z
w miarę okrągłymi rocznicami związanymi z wydarzeniami z dziejów Kalisza – tym razem
taką okolicznością była 110 rocznica powstania kaliskiego oddziału Polskiego
Towarzystwa Krajoznawczego i 150 rocznica urodzin jego pierwszego prezesa –
barona Stanisława Graeve. Na początku była więc zaduma nad grobem jednego z
najbardziej znanych kaliskich krajoznawców – pana Wacława Klepandego i – przy
okazji – opowieść o nekropolii przy Częstochowskiej, na której tenże jest
pochowany. A później – na nielicznych zacienionych odcinkach trasy (które, jak przystało na wytrawnego przewodnika,
tropiłwytrwale) popłynęła opowieść o początkach PTK i o historii powstania kaliskiego
oddziału, o dziejach barona Stanisława Graeve i o dalszych losach kaliskich
(zorganizowanych) turystów. Trasa wędrówki wiodła obok kaliskich zakładów
przemysłowych: WSK, Pratta, piwonickiej elektrowni i jeszcze kilku innych,
przeto nie zabrakło opowieści i o tychże. Było też co nieco o samych Piwonicach
i o dawnych rekreacyjno-turystycznych wypadach kaliszan – Prosną i nad Prosnę-
w te okolice. A w wielkim finale, jak przystało na turystów (i zgodnie z
formułą Happeningów) była coś ekstra
ordynaryjnie. Oto w pobliżu mostu kolejowego wyciągnąłem z kieszeni (?!) gitarę i – wzorem tradycji turystycznych wypraw: dawniejszych (zawsze) i dzisiejszych (prawie zawsze) uczestnicy wyśpiewywali
strofy o harcerzu gapie, o czarnych oczach dziewczyny i o słoneczku (które tego
popołudnia - nawet chyba zbyt intensywnie - uśmiechało się znad kaliskiego
nieba).
Imprezę zorganizowano przy współpracy z kaliskim oddziałem TOnZ dzięki
wsparciu Miasta Kalisza udzielonego w ramach mecenatu nad kulturą.
fot. Marek Bergman
sobota, 28 lipca 2018
wtorek, 24 lipca 2018
Komunikaty na raty
XI HAPPENING PRZEWODNICKI
Istotą
tzw. Happeningów Przewodnickich jest
to, że ich tematyka nawiązuje do w
miarę okrągłych rocznic związanych z
wydarzeniami z dziejów naszego miasta. A ponieważ tak się dziwnie
złożyło, że na turystycznych imprezach organizowanych przez kaliskich
petetekowców – zarówno Kaliszobraniach jak i Happeningach - o dziwo nie mówiono
jeszcze o historii właśnie turystyki i krajoznawstwa w Kaliszu, przeto w najbliższą
sobotę, 28 lipca będzie okazja, by
to niedopatrzenie nadrobić. Pretekstem do spotkania będzie 110 rocznica powstania kaliskiego oddziału Polskiego Towarzystwa
Krajoznawczego i 150 rocznica urodzin jego pierwszego prezesa – barona
Stanisława Graeve, a zrealizowany przy tej okazji spacer powiedzie od
miejsca pochówku jednego z najpopularniejszych kaliskich krajoznawców i regionalistów
– pana Wacława Klepandego do mostu kolejowego – ulubionego miejsca wycieczek pierwszych
kaliskich turystów. Początek spotkania o tradycyjnej 15.03 przed cmentarzem przy ulicy Częstochowskiej.
czwartek, 19 lipca 2018
Do trzech razy (foto) sztuka - 200
W jubileuszowym wydaniu fotosztuki - trzy fotomigawki ukazujące kaliszobrańców na 96 spacerze w tym cyklu:
fot. Marek Bergman
poniedziałek, 16 lipca 2018
Veni, vidi, vici - 95
XCVI Kaliszobranie
Lipcowa, 96 edycja Kaliszobrania wypadła w dzień, w
którym na boiskach Rosji rozgrywano mecz o brązowy medal piłkarskich Mistrzostw
Świata. Siłą więc rzeczy również tematyka spotkania krajoznawców i
regionalistów nawiązała do piłki nożnej, tym razem w wydaniu kaliskim. Najpierw
zatem odwiedziliśmy nowy stadion przy ul. Łódzkiej, na którym
ugościła nas i stosownych informacji udzieliła zastępca Dyrektora kaliskiego
OSRiR-u (gestora obiektu) Pani Monika Krymarys. Kaliszobrańcy pozostawali pod
wrażeniem urody stadionu (i pani Moniki zapewne również), nie mogli jednak
powstrzymać się przed gorzkimi refleksjami związanymi z mglistymi perspektywami
godnego wykorzystania obiektu. Zresztą – właśnie wtedy, dosłownie, nad
stadionem zaczęły się zbierać chmury. Uzupełnieniem piłkarskiej a także
lekkoatletycznej części tego Kaliszobrania były moje opowieści o historii tych dyscyplin w Kaliszu i sukcesach
reprezentantów poszczególnych kaliskich klubów na piłkarskich i
lekkoatletycznych stadionach. Ale, że nie samym sportem człowiek (tu:
kaliszobraniec) żyje, prowadzący okraszał gawędę także opowieściami o mijanych
obiektach z ulic Łódzkiej – ze szczególnym uwzględnieniem epizodów wojskowych i
próbą identyfikacji stacjonujących tam kolejnych jednostek – i Sportowej. Gdy
uczestnicy spaceru doszli nią do Swędrni niebo zdało się mówić: ostrzegam po raz ostatni, zaraz wam spuszczę…
„lanie”. Ale uparci (czyt. konsekwentni) kaliszobrańcy kontynuowali
wędrówkę, trzeba było jeszcze opowiedzieć sobie o Swędrni i o kolejnych
stadionach i boiskach nad nią (i Bernardynką) rozciągnionych. No i stało się –
w momencie kończenia imprezy i rozdawania tradycyjnych certyfikatów zasłony
niebios otworzyły się i – jakby chciały rzec: a nie mówiłyśmy! - z góry poleciały hektolitry wody. Ale co tam -
schronienia kaliszobrańcom udzieliły korony drzew z Wału Jagielońskiego, po
chwili wróciło słońce i – w poczuciu pożytecznie spędzonego sobotniego popołudnia
– można było wrócić do domów.
Imprezę zorganizowano przy współpracy
z kaliskim oddziałem TOnZ dzięki wsparciu Miasta Kalisza udzielonego w ramach
mecenatu nad kulturą.
fot. Marek Bergman
wtorek, 10 lipca 2018
Do trzech razy (foto) sztuka - 199
Nim spotkamy się znowu - zerknijmy, na co skierowany był obiektyw fotografa w czasie Wiosenno-Letniego Krajobrazobrania 2018:
fot. Marek Bergman
poniedziałek, 9 lipca 2018
Komunikaty na raty
XCVI
Kaliszobranie
W najbliższą sobotę, 14 lipca 2018 r. zapraszam na 96 spacer
krajoznawczy w ramach Kaliszobrania.
Poprowadzi on ul. Łódzką – wybrzmi zatem zapewne gawęda o ciekawej historii tej
ulicy i jej najbardziej charakterystycznych obiektach jak i o przylegających do
„arterii” zakątkach. Kaliszobrańcy złożą też wizytę na pachnącym nowością
stadionie (przy tej okazji popłynie opowieść o niegdysiejszych kaliskich piłkarzach i lekkoatletach) a w końcówce
nasycą wzrok soczystą zielenią pól znad dolnej Swędrni. Spacer rozpocznie się o tradycyjnej godz. 15.03 przy wylocie w Łódzką Alei Walecznych – vis a vis
więzienia.
sobota, 7 lipca 2018
Subskrybuj:
Posty (Atom)