Zwieńczeniem arcybogatego tegorocznego sezonu
turystycznego w naszym mieście będzie V Happening przewodnicki, na który zapraszam w najbliższy piątek, 6 grudnia. W wyborze „gwiezdnego”
tematu w mniejszym może stopniu decydował fakt, że coraz już bliżej do
„gwiazdki”, a bardziej - okrągła
rocznica ważnego wydarzenia z dziejów Kalisza.
To już tradycyjna inspiracja do podjęcia happeningowych działań, a tym
razem chodzi o 400 rocznicę podjęcia przez jezuickich astronomów: Karola
Malaperta, Szymona Peroviusa i Aleksego Sylviusa obserwacji plam na Słońcu a
także mgławic Oriona i pierścieni Saturna. Obserwacji prowadzonych z
przykościelnej wieży uchodzącej wówczas za jedno z pierwszych profesjonalnych
obserwatoriów astronomicznych w Europie przy użyciu nowoczesnych – jak na owe
czasy – urządzeń, m.in. lunety z paralaktycznym montażem. W ramach imprezy jej
uczestnicy również będą mieli okazję popatrzeć na gwiazdy – z teleskopów
umieszczonych w tejże wieży oraz – dla szerszej perspektywy - na przykościelnym
placu. W organizacji happeningu w pojezuickiej – dziś garnizonowej – świątyni pomogą nam członkowie Koła Miłośników Astronomii
działającego od niedawna przy klubie Spółdzielni „Dobrzec”. Spotkanie przy portalu kościoła przy ulicy
Kolegialnej się o godzinie 16.00, ale - to info dla zapracowanych i tych, którzy lubią się spóźniać - wejścia kolejnych grup na wieżę odbywać
się będą do ok. 16.45. I choć sama impreza jak i pora jej realizacji jest
prawie świąteczna, sugerowałbym jednak ubranie – ze względu na „patynę czasu”
w wieży – nieco mniej galowych strojów.
sobota, 30 listopada 2013
piątek, 29 listopada 2013
Do trzech razy (foto) sztuka - 74
I kolejna triada fotek - pora na Radlin, gdzie "gościliśmy" (brr...) u Opalińskich i Sapiechów:
fot. Krzysztof Krystyniak
czwartek, 28 listopada 2013
Spróbujmy to wyjaśnić - 27
Gubernator Daragan. W pewnym sensie wielce dla Kalisza zasłużony - miał w początkach XX wieku w naszym mieście swoją ulicę. Tylko którą - bo źródła podają różnie. Czy była to dzisiejsza ulica Asnyka, czy Ostrowska czy może Legionów ? Zatem - gdzieś tam dzwonią - ale gdzie ?
fot. archiwum MOZK
poniedziałek, 25 listopada 2013
niedziela, 24 listopada 2013
Veni, vidi, vici - 33
Tak się złożyło, że zorganizowana nazajutrz po
Krajobrazobraniu poświęconemu Atlantydzie
przewodnicka wycieczka zrealizowana p.n. „Jesienne krajobrazobranie” zawiodła jej uczestników m.in. do Brzóstkowa,
w którym ze specjalnego punktu widokowego, można było popatrzeć na rozległą
panoramę okolic ujścia Prosny do Warty. Czy dostrzegli oni tam ślady Atlantydy
? - pozostanie pewnie tajemnicą ponad pięćdziesiątki szczęśliwców, którym udało się, w pierwszej kolejności, załapać ma imprezę. Ale Brzóstków
to nie jedyna jej atrakcja. Najsamprzód (piękne archaiczne nieco wyrażenie) wraz z Andrzejem Matysiakiem zawieźliśmy towarzystwo do Tarc, gdzie można było obejrzeć pięknie
odrestaurowany pałac Stanisława Ostroroga-Gorzeńskiego oraz napić się wody z
„cudownego” źródła w przypałacowym parku. Natychmiastowe odmładzająco-wypiękniające efekty widać było gołym okiem. W dalszej kolejności turyści
podziwiali znane, ale niezmiennie popularne atrakcje krajoznawcze Żerkowa i
Śmiełowa (Radolińscy, Gorzeńscy, Mickiewicz i te sprawy...). „Mocnym” punktem programu był Radlin. Najpierw wyobraźnia, której uczestnikom naszych imprez przecież nie brak, musiała
pomóc w odtworzeniu z istniejących tam ruin XVI wiecznego pałacu Opalińskich
– wówczas jednej z najwspanialszych rezydencji w Wielkopolsce, a następnie, w pobliskiej
renesansowej kaplicy, podziwiano ich nagrobki. Niesłychany dreszcz emocji
towarzyszył zejściu do krypty, w której, w odkrytych trumnach, spoczywają
doskonale zachowane (wpływ mikroklimatu) szczątki członków rodziny Opalińskich
i Sapiehów. Przy truchle młodej Sapieżanki uraczyłem nieco przestraszonych tym widokiem kryptozwiedzaczy romantyczną historią o okolicznościach jej zgonu spowodowanego przez okrutnego ojca. I kolejne atrakcje – dwór w Koszutach mieszczący w swoim wnętrzu niebywale
ciekawą i „klimatyczną” ekspozycję związaną z tradycją dworu polskiego. Na niepowtarzalny klimat
tej wizyty złożyła się też krasota tamtejszej młodej przewodniczki (to już druga tego dnia nadobna oprowadzaczka). Ukoronowaniem całej imprezy była wizyta
u Działyńskich i Zamojskich – a przede wszystkim u „białej damy” na zamku w
Kórniku. Wygląda na to, że udało nam się (ach ta moja skromność) zorganizować kolejną interesującą i udaną imprezkę. Nieprawdaż ?
fot. Krzysztof Krystyniak
sobota, 23 listopada 2013
Do trzech razy (foto) sztuka - 72
Prolog fotorelacji z JESIENNEGO KRAJOBRAZOBRANIA, o którym kilka słówek wkrótce. Na początek 3 x TARCE:
fot. Andrzej Matysiak
wtorek, 19 listopada 2013
Veni, vidi, vici - 32
W miniony piątek, w klubie osiedlowym K.S.M.
przy ul. Serbinowskiej, zamieszkała obecnie w Niemczech kaliszanka, pani
Krystyna Velkova wygłosiła interesującą prelekcję pod niezwykle intrygującym
tytułem Atlantyda Platona to
Wielkopolska, a Calisia? Zaprezentowała w niej swoją teorię dotyczącą
umiejscowienia platońskiej Atlantydy w… południowej Wielkopolsce. Na poparcie tej
tezy przedstawiła szereg zdjęć satelitarnych, na których istniejące w okolicach
Kalisza cieki wodne układały się w kolejne znaki zodiaku, postacie z mitologii
czy wreszcie ową hipotetyczną Atlantydę. Okolice, w których Prosna uchodzi do
Warty posiadają ponadto, według prelegentki, wszystkie atrybuty, które Platon
przypisywał tej mitycznej krainie. A zatem ? …
Już zadzieram nosa - z Atlantydy ród mój, no nie ? Prelegentka, oprócz wrażliwości i wyobraźni w odczytywaniu znaków na
mapach (jak nam to pokazała, to rzeczywiście, kurde coś w tym było), wykazała się doskonałą znajomością astronomii, mitologii i historii
starożytnej oraz niebywałymi umiejętnościami narracyjnymi, które sprawiły, że
zgromadzeni dość licznie uczestnicy imprezy – realizowanej w ramach cyklu „Kaliszobranie Extra” – słuchali
wykładu jak oczarowani.I nawet zapomnieli o strawie duchowej - pączkach i popitce przygotowanej takoż przez p. Krystynę. Teraz warto by wydać jej przemyślenia...
fot. Zb. Pol
Subskrybuj:
Posty (Atom)