fot. Krzysztof Krystyniak
sobota, 26 września 2015
wtorek, 22 września 2015
Spróbujmy to wyjaśnić - 23
Jako wybitny przewodnik potrafię odpowiedzieć na 999 z 1000 pytań związanych z Kaliszem. Ale - jak to bywa - podziwiających nasze miasto z wieży ratuszowej najczęściej oczywiście pytają: Psze Pana a czemu są tam te flagi? (chodzi o flagi: szwajcarską i amerykańską łopoczące nad kamienicami na Garbarskiej). No i wychodzi moje kompletne dyletanctwo. Może pomożecie?
poniedziałek, 21 września 2015
niedziela, 20 września 2015
Veni, vidi, vici - 61
LXVIII Kaliszobranie
W sobotę, 19 września uczestnicy
68 edycji Kaliszobrania wybraliśmy się do kilku wsi służebnych kaliskiego
późnośredniowiecznego grodu. Wsie, które onegdaj zamieszkiwali głownie przedstawiciele określonych zawodów, wykonywanych na rzecz pobliskiego (w tym przypadku: kaliskiego) ośrodka. Odwiedziliśmy m.in. Kuchary, gdzie poznaliśmy uroki
miejscowego, drewnianego kościółka pw. św. Bartłomieja z 1680 r. oraz obejrzeliśmy XIX-wieczny dworek. A gdzie kucharze
(Kuchary) tam i Kucharki – i tam także kaliszobrańcy dotarli w dalszej części
wyprawy. Również w tej wsi największą atrakcją jest drewniany kościółek pw. Św.
Trójcy. I to jaki kościółek. Pochodzący z połowy XVII w., postawiony na planie wydłużonego ośmioboku (prostokąta ze ściętymi narożami),
stanowiący dzięki temu bardzo ciekawy przykład architektury sakralnej w naszym
regionie, posiadający bardzo urokliwe wnętrze. Ponieważ msze św. odprawiane są
tam w, rzadko dziś spotykanym,przedsoborowym obrządku - ksiądz proboszcz
Sławomir Kosiński, oprócz opowieści o historii świątyń z Kucharek, skomentował
też istotę takiej liturgii. Uczestnicy odwiedzili też Jedlec – a w nim
szachulcowy kościół pw. św. Floriana z 1746 r. oraz „osławioną” „kusiakówkę” – ukryty w lesie ośrodek
szkolenia kadr partyjnych (swego czasu) i samorządowych, obecnie spełniający
funkcję prowadzonego przez KRUS ośrodka zdrowia. Korzystając z obecności w
swoim gronie byłego dyrektora tej placówki, pana Stanisława Kuczyńskiego,
wędrowcy zgłębili wiele tajemnic ośrodka a także jego współczesna leczniczą
ofertę. Na zakończenie ponad czterogodzinnej wyprawy autokar i towarzyszącemu
samochody osobowe (wiozącymi tych którzy nie zmieścili już się na „autobusową” listę
uczestników), zajechał też do Czechla, gdzie w przydworskim parku starała się
zwrócić na siebie uwagę eklektyczna willa - dwór ziemiański z ponad wiekową już
historią. No i powrót do Kalisza – w scenerii zachodzącego słońca, w
babioletniej dekoracji nostalgicznych pół i wielokolorowych lasów… Kto by
pomyślał, że tuż pod miastem, u schyłku lata może być tak pięknie…
fot. Marek Bergman
Subskrybuj:
Posty (Atom)