sobota, 22 października 2016

Do trzech razy (foto) sztuka - 159

 Co widzieliśmy w czasie wyprawy opolskiej w (kolejno) Brzegu, Mosznej i Opolu:



fot. Krzysztof Krystyniak

Komunikaty na raty

Trochę autoreklamy. Od niedawna w rubryce historycznej "Życia Kalisza" co dwa tygodnie  ukazują się w cyklu życie Kalisza sprzed pól wieku moje wspominki związane z "tamtymi latami". Dwa tygodnie temu było o wyprawach na plażę pod kolejówką, przedwczoraj - o podróżach wueskowskim taborem autobusowym. Nieśmiało polecam: wcześniej rodzonym jako szczyptę nostalgii, młodszym - jako element wiedzy o tamtych latach. A wszystkim oszczędzającym na zakupach prasy - zakładkę historii na stronie www.zyciekalisza.pl. I czekam na komentarze i dopowiedzenia. A na zdjęciu "wueskowscy" bokserzy Prosny a w tle autobus "stonka" z charakterystyczną drabinką.

fot.z mojego archiwum

środa, 19 października 2016

Do trzech razy (foto) sztuka - 158

  Uwaga, będzie językowe "barbarzyństwo": krajobrazobrańcy  w akcji:


fot. Marek Bergman

Veni, vidi, vici - 74

Jesienne krajobrazobranie 2016

 No i pojechaliśmy na opolszczyznę. Program uwzględniał tylko cztery miejscowości,ale ich "ciężar gatunkowy" był tak solidny, że i tak musieliśmy - a pomógł nam w tym miejscowy przewodnik,pan Zbyszek - wybierać rzeczy najważniejsze. No i, to już reguła w naszych wyprawach - być zdyscyplinowani czasowo - ale z tym nie mamy problemów. A zatem delektowaliśmy się kolejno atrakcjami: Brzegu - z muzeum Piastów Śląskich w zamku, Nysą - ta przyjęła nas najmniej gościnnie, bo jedna z ciekawszych tam świątyń była zamknięta na cztery spusty a municypalni nie wiedzieć czemu gnali  nasz autokar z parkingu, Moszna - pałac-cudeńko (wygrał nasz wewnętrzny ranking na naj...) i wreszcie Opole z amfiteatrem na czele. W realizacji programu pomógł mi Andrzej Matysiak a samą wycieczkę, jak sądzę, jej uczestnicy uznali za udaną.

fot. Krzysztof Krystyniak

niedziela, 16 października 2016

Komunikaty na raty

   Tak wychodzi, że w tym sezonie przewodnicy są ekstraordinary aktywni.Oprócz tradycyjnego oprowadzania przyjezdnych (prawie setka grup i sporo indywidualnych) owijaliśmy się w ramach tradycyjnych akcji: Kalisz na Weekend i Wakacje w Mieście. A choćby tylko we wrześniu działaliśmy w ramach Nocy Kultury, Kalisza na Szlaku Piastowskim i wielu bezinteresownych wejść na wieżę ze spragnionymi tego widoku gośćmi Miasta. I co by to było,jakby nas nie było?

czwartek, 13 października 2016

wtorek, 11 października 2016

Veni, vidi,vici - 73

LXXIX KALISZOBRANIE

LXXIX edycja  Kaliszobrania,  imprezy organizowanej przez nas już od ośmiu sezonów , poświęcona była barwnej historii kaliskich kin. Najpierw jednak uczestnicy pomyszkowali nieco wśród dawnych zabudowań pojezuickich (pokadeckich) przy ulicy Łaziennej. Najpierw zajrzeli na dziedziniec, którego ozdobą są arkady  w jednej ze ścian (czekające zapewne na „ożywienie”), później przyjrzeli się osławionej „wanatówce”, spekulując przy tym o jej hipotetycznej ”basztowej” proweniencji. Kolejny mój komentarz dotyczył budynku dawnej administracji wojskowej Korpusu Kadetów (obecnie siedziba dyrekcji MBP) i nieistniejącego już obiektu Bursy Muzyków (według innego ”tropu” stajni i kuchni, później osławionej „margaryny”). W „zobaczeniu” tego zakątka oczyma kadetów pomogło, zacytowane przez prowadzącego, obszerne wspomnienie sprzed dwóch wieków jednego z słuchaczy tej wojskowej szkoły. Wreszcie, po przypomnieniu historii obiektu z salą musztry kadetów (dziś siedziba CKiS), kaliszobrańcy wstąpili w jego progi (podziękowania dla pana Dyrektora za gościnę) i zasiedli w fotelach sali kinowej. Tam przewodnik z naszego kaliskiego koła a jednocześnie pracownik kina – Marcin Adasiak, czasami wspomagany przeze mnie , zreferował temat wiodący imprezy. Mówił więc kolejno o kinie Oaza (pierwszy seans w 1908 r.), w kolejnych wcieleniach zwany kinem Wolność, ponownie Oazą, Apollo i Helios. Było też o kinach z ulicy Górnośląskiej (wówczas Wrocławskiej) Lunie i Polonii (Silesii, Pan, Roxy, na końcu Syrence), o kinie z ulicy Wodnej-Ciasnej (Stylowy, Słońce, Bałtyk) i wreszcie o kinie Miraż (bliżej naszych czasów znanym jako Stylowe). Komentarz, w którym pojawił się też wątek zabiegów kolejnych właścicieli o widzów, ich relacji z władzami miasta i rewolucji, jaką w kinematografii stanowiło wprowadzenie filmu dźwiękowego wzbogacony był, rzucanymi na prawdziwy „kinowy” ekran, fotografiami (również archiwalnymi). W ostatniej części spotkania prowadzący zaprezentował obecnie funkcjonujące w Kaliszu kina i  odsłonił nieco tajniki „kinowej kuchni” przybliżając zebranym egzotyczne po części terminy typu 3D, 4D itp. i… zaprosił na najbliższe seanse w kinie Centrum.                

Imprezę zorganizowano przy współpracy z kaliskim Oddziałem TOnZ dzięki wsparciu Miasta Kalisza w ramach mecenatu nad kulturą. 

fot.Marek Bergman