środa, 29 sierpnia 2012

Kiedyś tam w Kaliszu - 08

(fot. z archiwum OSRiR-u - czas budowy hali z basenem)

Szykuje się wielkie otwarcie stadionu przy ul. Łódzkiej. Kalisz wzbogaci się (a właściwie odzyska) kolejny obiekt sportowy. Warto zauważyć, że równe 50 lat temu, z równie wielką pompą otwierano, stojącą po sąsiedzku, halę sportową OSiR-u. Postawiono ją z funduszy Totalizatora Sportowego - wszyscy wiecznie przegrani w totka (a jest ich niezmiennie spora armia) mogli się pocieszać, że pośrednio sponsorowali powstanie obiektu, na owe czasy dość nowoczesnego, w skład którego wchodził 25-metrowy, 6-torowy basen (z trampoliną !) i symboliczną widownią oraz sala sportowo-widowiskowa na kilkaset (jak dostawić krzesła...) miejsc. Na basen wchodziło się przez dwie szatnie (jedna w podziemiu), w których stały po jednej wielkiej suszarce (na drewnianych schodkach, na które trzeba było wejść, żeby ogarnęło cię ciepłe powietrze, trwała wieczna walka o lepsze miejsce). Natomiast sala pamięta zarówno wielkie widowiska sportowe: schyłek "złotych czasów" kaliskich bokserów Prosny, boje drugoligowej męskiej Calisii (i tu i tu zawsze nadkomplety widzów), później naszych jeszcze wyżej notowanych siatkarek Augusto, jak i niezapomniane koncerty. Mi utkwił w pamięci wspólny koncert słynnych wówczas zespołów: dederowskiego "Die Puhdys", polskiej "Budki Suflera" i węgierskiej "Omegi" (czy może to byo Lokomotiv GT ?). W tejże hali pokazano też (tu cytat) pierwszą polską rock-operę "Naga" ze scenami adekwatnymi do tytułu. Po remontach hala zmieniła nieco swój image - poza tym przybyła jej konkurentka w postaci dobrzeckiej "Areny".

wtorek, 28 sierpnia 2012

Komunikaty na raty



W minioną sobotę zakończyła się wakacyjna akcja sobotnich kursów zabytkowym autobusem KLA z przewodnikami PTTK. Ciesząca się dużym powodzeniem wśród kaliszan i ich gości impreza przebiegała pod hasłem „Powrót legendy” i była dotowana przez Kaliskie Linie Autobusowe i Miasto Kalisz. Bo też promocji tegoż miasta głównie służyła. Blisko dwugodzinna trasa wyglądała następująco: Pl. Wojciecha Bogusławskiego - Częstochowska - Zawodzie - Nowy Świat - Rogatka - Śródmiejska - Główny Rynek - Kanonicka - Parczewskiego - Pl. Jana Pawła II -
Pl. św. Józefa - Kolegialna - Sukiennicza - Aleja Wolności -
Pl. Wojciecha Bogusławskiego. Zrealizowano łącznie 48 kursów (po trzy w każdą z sobót), w których wzięło łącznie udział ok. 1400 osób. Były przejazdy, w których brakowało wręcz miejsc siedzących, ale zdarzył się i taki, w którym wziął udział jeden turysta. Niezależnie jednak od liczby uczestników przebrani za konduktorów (pamiętacież jeszcze taką personę) przewodnicy z Koła Przewodników Miejskich i Terenowych PTTK – w akcję zaangażowało się łącznie dziewięciu z nich - raczyli pasażerów gawędą dotyczącą mijanych obiektów, dłuższe opowieści snuli w miejscach postoju autobusu: przy grodzisku na Zawodziu, na Głównym Rynku i na Placu Jana Pawła II. Każdy z pasażerów otrzymywał stylizowany na lata 70. bilet – kasowany kopiową kredką oraz pamiątkową kartę.

niedziela, 19 sierpnia 2012

Do trzech razy (foto) sztuka - 24

Troista fotorelacja z - z niczym nie usprawiedliwionym poślizgiem -
XXXVI KALISZOBRANIA


(fot. Łukasz Wolski)



Veni, vidi, vici - 10

(fot. Zb. Pol)

To było poważne wyzwanie. Zaprosić swoich gości w upalną sobotę na blisko dwukilometrowy spacer szlakiem baszt, bram i murów obronnych lokacyjnego Kalisza. Przecież tak naprawdę niewiele tego zostało – wydawałoby się, że o tych kilku kawałkach muru o łącznej długości niespełna 300 m. i jednej baszcie (bo proweniencja drugiej jest dość niejasna) wiemy już wszystko.
A jednak – ok. 170 osób przybyło w sobotnie popołudnie 18 sierpnia na 37 edycję Kaliszobrania, by jednak coś jeszcze zobaczyć i coś tam jeszcze o murowanej tarczy miasta usłyszeć.
I chyba nie zawiedli się: zobaczyli na przykład makiety obu średniowiecznych bram ustawionych specjalnie na ten czas dokładnie w miejscach, w których owe bramy stały. Zobaczyli ocalałe kawałki murów ukryte gdzieś po podwórkach. I zobaczyli, co było kolejna niespodzianką kaliskich przewodników PTTK,
na co dzień zamknięte wnętrze naszej jedynej baszty i świat oglądany z perspektywy biednej dziewczyny onegdaj w tejże baszcie uwięzionej (Podziękowania dla Braci Kurkowych za udostępnienie tej atrakcji). A usłyszeli: o historii powstania obronnego pierścienia naszego miasta, o powstawaniu, przebudowach, funkcjach i upadku murów, bram i baszt, o gotyckich cegłach i sposobach budowania murów, o zmianach w przebiegu tegoż, o nazwach niektórych z baszt. O mezaliansie nieszczęsnej starościanki Dorotki ale i chyba niewiele szczęśliwszych „Dorotkach”, które sumienne sprawowanie swej profesji musiały pobytem w karcerze odkupić. O niecnym zachowaniu przewodnickiego prezesa (czyli – co tu dużo mówić – autora niniejszego bloga), który - pacholęciem będąc – znajdujący się na jego podwórku przy ul. Kazimierzowskiej fragment zacnego muru nie zawsze traktował z należytą  estymą. Było wspólne liczenie (nieistniejącego) inwentarza w postaci 25 baszt, były – to już tradycja – indywidualne komentarze i związane z tematem „dopowiedzi” niektórych uczestników, było gremialne „hip, hip, hurra” na zakończenie. I tak dwie godziny „murowanego” Kaliszobrania minęły równie szybko, jak minęły już wieki, których przewodnickie opowieści dotyczyły.

czwartek, 16 sierpnia 2012

Kiedyś tam w Kaliszu - 07

O roku ów ! kto ciebie widział w naszym kraju !
Ciebie lud zowie dotąd rokiem urodzaju…
Tak, nieco patetycznie, rozpoczyna jedenastą panatadeuszową księgę nasz wieszcz. Obawiam się, że w historii Kalisza (ale i wielu innych miast polskich) z tym „urodzajem”, przynajmniej w sensie materialnym, bywało nie tak różowo. Najpierw rok olbrzymich nadziei a potem – olbrzymiego rozczarowania. A w międzyczasie, nie da się ukryć i tego aspektu wielkiej wyprawy Napoleona na wschód, rok dużych wyrzeczeń i często lokalnych tragedii wielu miast polskich. W tym Kalisza. Zresztą – ileż to już razy nasze miasto było doświadczane i ubożone wskutek przemarszu wojsk różnego autoramentu. Tak było i dwieście lat temu. Najpierw tryumfalne przemarsze wojsk napoleońskich: legii polskiej z ks. Józefem Poniatowskim, 20-tysięcznego korpusu saskiego, 30-tysięcznego westfalskiego oraz wojsk bawarskich, wirtemberskich, włoskich i hiszpańskich. Wojsk, które za swój wikt i opierunek, a przy okazji za korzystanie z, nazwijmy to eufemistycznie, rozrywek „na mieście” nie zwykły płacić. Potem, w kwietniu, była niezwykle kosztowna wizyta napoleońskiego braciszka, księcia Westfalii Hieronima. Jego pobyt kosztował miasto 100 tys. zł. Kaliszanie nie byli – mimo możliwości obejrzenia sobie barwnych defilad – zachwyceni tym faktem, gmina żydowska odmówiła nawet zapłacenia na tę okoliczność dodatkowego podatku (za co władze zamknęły im synagogę). Na a potem przez kolejny rok ponosiliśmy kolejne konsekwencje trwania kampanii a następnie niesławnego odwrotu wojsk spod Moskwy. I tak, miast czerpać z naszego centralnego położenia profity (dotyczy i czasów obecnych) ponosiliśmy z tego tytułu – nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni – dotkliwe straty.

piątek, 10 sierpnia 2012

Przewodnik odsłania oblicze - 06



A teraz parę słów o przewodnickiej skarbniczce BASI LAŚKIEWICZ. Zna się chyba na fachu, bo, mimo, że tą funkcję sprawuje kolejną już kadencję, nasze koło nigdy nie zanotowało jeszcze manka. Basia w PTTK działa już niemal pół wieku (czyli dłużej niż to, na ile wygląda), zakładał koło petetekowskie w kaliskim Metalplaście, w osiemdziesiątych latach ukończyła kurs przewodnicki. Po okresie dużej aktywności obecnie w oprowadzaniu turystów udziela się już nieco mniej, za to chętnie uczestniczy zarówno w spotkaniach przewodnickich jak i wszelkich wycieczkach przez tychże organizowanych. Po stresującej pracy najchętniej relaksuje się w kaliskim parku, o którym wie chyba prawie wszystko. Nie boi się podróżować, a celem jej wypraw są najczęściej góry. Przechodziła już niemal wszystkie polskie pasma górskie, niniejszym przyznajemy więc jej blogową koronę gór polskich.

(fot. Łukasz Wolski)

Zaproszenie na chodzenie


(fot. A. Matysiak)

 Spacer, jaki w ramach XXXVII Kaliszobrania, jego uczestnicy odbędą w sobotę, 18 sierpnia, poprowadzi wzdłuż umocnień obronnych lokacyjnego Kalisza. Hasło spotkania brzmi tym razem Murowana tarcza miasta. Turyści posłuchają historii związanych z budową i funkcjonowaniem murów, bram i baszt oraz przyjrzą się ocalałym fragmentom umocnień. A jest o czym opowiadać. Kaliscy przewodnicy PTTK przygotowują też dla swoich gości małą niespodziankę. Spotkanie rozpocznie się tradycyjnie o godz. 15.00, spotkanie uczestników na Placu Jana Pawła II przy ruinach zamku. Po frekwencyjnych sukcesach ostatniego Kaliszobrania i wyjazdowego Kaliszobrania Extra mamy niezłomną nadzieję na Wasze liczne i ochocze przybycie. Do zobaczenia...

czwartek, 9 sierpnia 2012

15 - Spróbujmy to wyjaśnić

f
fot. Andrzej Matysiak

Chyba wciąż nie mogę określić roku, w którym po raz ostatni na świadectwach absolwentek szkoły z ul. Kościuszki pojawiło się imię Anny Jagiellonki. Ktoś zarzeka się, że było to w 1954 ale są i tacy (a raczej takie - zacne Panie), które twierdzą, że jeszcze w 1959 jej imię było na cenzurkach. Pomogłybyście Sz. Panie to ostatecznie wyjaśnić ?

środa, 8 sierpnia 2012

Pną się do góry mury...

...kompleksu stadionu przy Łódzkiej. Jest już brama z dumnym napisem Stadion miejski. I tu moja wątpliwość - czy aby ta nazwa nie jest zarezerwowana  dla, oddanego z wielką pompą w 1928 r. obiektu z cyklotronem przy Wale Matejki ? Nie zrobi się z tego prawna awanturka ?...

poniedziałek, 6 sierpnia 2012



I sygnalizowane zdjątka z Koła, Kłodawy i Uniejowa. Na Kaliszobraniu extra wypstrykał je Łukasz Wolski