wtorek, 28 stycznia 2014

Spróbujmy to wyjaśnić - 28

  W ostatnim numerze "Kalisii Nowej" Ania Tabaka pisząc o kaliskich tradycjach cukierniczych wspomina m.in. fabryki Mystkowskiego i Marschela. Artykuł kończy informacją, że w okresie międzywojennym "Wielmożna Bronisława Marschel" miała fabrykę wraz z kamienicą przy Śródmiejskiej 14. W latach 60. chowałem się właściwie na tych podwórkach i pamiętam "słodkie zapachy" związane z produkcją (chyba jednak lizaków) właśnie tam. Co to było ? Czy to bazowało na pomarschelowskiej infrastrukturze ?

fot. archiwum Muzeum Fotografii Kalisza (chodzi o budynek na drugim planie po prawej)

2 komentarze:

  1. W latach sześćdziesiątych nie było już na Śródmiejskiej fabryki Marschelów. Zapachy mogły pochodzić z cukierni Meyerów - okolice apteki.
    Marschelowie (ale nie wiem czy ci sami) mieszkali przy ulicy Buczka, a ich córka znana aktorka była wzywana do tablicy w "Podwieczorku przy mikrofonie" :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tą Marschelówną do tablicy - rodem z Kalisza - to zaiste ciekawostka

    OdpowiedzUsuń