niedziela, 16 marca 2014

Veni, vidi, vici - 38



W minioną sobotę, 15 marca, fatalna pogoda (a właściwie jeszcze gorsze jej prognozy) przerzedziła wprawdzie nieco zwyczajowe tłumy na Kaliszobraniu ale nie zniechęciła jednak kilkudziesięciu przybyłych na 53 edycję tej imprezy. Poświęcona ona była aktorom związanym z kaliskimi scenami. Ponieważ wskazanie, gdzie owe sceny się znajdowały – budynku Kolegium Jezuickiego, sali obecnego CKiS, Domu Rzemiosła, baszty Dorotki (tak, tak) czy „tyłów” domu Przechadzkiego wymagało przejścia przez park, przeto i niektóre obiekty i z naszego „letniego” (niekoniecznie tego dnia) salonu również doczekały się opowieści. A snuł ją - obok mnie -  gość specjalny, znawca kaliskich teatraliów, Maciej Michalski. Swą opowieść okrasił kilkoma anegdotami z życia sfer artystycznych, a wymieniona przez niego lista aktorów, którzy swą, uznaną dziś, karierę aktorską rozpoczynali w Kaliszu wzbudziła zdumienie słuchaczy. Głównym bohaterem spotkania był najwybitniejszy z pochodzących z Kalisza aktorów, znany na świecie a, niestety, najmniej w rodzinnym mieście, Ryszard Cieślak. „Książę” teatru Grotowskiego, w swoim czasie najwybitniejszy aktor występujący na Broadwayu dzieciństwo spędził w domu na Winiarskiej – tam zatem w końcowej części spaceru dotarli jego uczestnicy. Po „zamknięciu” tematu aktorskiego i  opowieści o historii i kilku obiektach z okolic tej - dzisiaj cichej a przecież dwa wieki temu nadzwyczaj ruchliwej – uliczki przyszedł czas na extra niespodziankę. Otóż dzięki gościnności szefostwa kaliskiego zakładu karnego – pana dyrektora mjr Michała Pućki i oficera prasowego kpt. Remigiusza Czai grupa przekroczyła więzienną bramę i w tzw. śluzie wysłuchała opowieści obu panów o funkcjonowaniu tej „firmy”. Choć – ze względów oczywistych – kaliszobrańcy nie mogli wejść do samego wnętrza zabytkowego budynku i tak wrażenie było niesamowite, a większość – mimo wszystko – odetchnęła z ulgą ("tym razem wypuścili nas") wychodząc po kilkunastu minutach na „wolną” stronę. I w ten sposób zakończono spacer, który na szczęście w całości przebiegł w bezdeszczowej aurze, w której promyki wiosennego słońca raz po raz przebijały się przez - nie dające za wygraną - chmury. Imprezę zorganizowaliśmy wraz z oddziałem TOnZ ze środków budżetowych Miasta Kalisza. 

 fot. Andrzej Matysiak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz