środa, 27 sierpnia 2014

Veni, vidi, vici - 45

 Zrealizowana w sobotę 23 sierpnia  LVIII edycja Kaliszobrania  zgromadziła ponad 170 uczestników ciekawych miejsc, do których najbardziej pasowało hasło przewodnie imprezy: Ratuj się, kto może. Najpierw zatem zaprosiłem stęsnionych już nieco -mam nadzieję - za Kaliszobraniem bywalców do kaliskiej kurii biskupiej, gdzie zapewne o ratowaniu wiecznym naszych zagubionych dusz często się myśli i mówi. Tam streściłem historię funkcjonowania diecezji kaliskich, począwszy od tej hipotetycznej w okresie wczesnych Piastów poprzez XIX wieczną diecezję włocławsko-kaliską aż po obecną diecezję kaliską. Było też nieco o dostojnikach związanych z Kaliszem i uroczystościach kościelnych mających u nas miejsce a przy okazji i o kaliskich pielgrzymkach i innych ciekawostach związanych z tematem. Myszkując po budynku kurii uczestnicy spotkania dotarli też do pomieszczeń redakcyjnych diecezjalnego dwutygodnika „Opiekun”  a o pracy zespołu opowiedziała nieco pani redaktor Renata Jurowicz. W drugim punkcie spaceru jego uczestnicy dotarli do miejsca przeznaczonego do ratowania nas w czasie zagrożeń doczesnych. Rozbudowany w okresie zimnej wojny schron na ulicy Granicznej, od niedawna dopiero udostępniony dla zwiedzających, wzbudził zrozumiałe zainteresowanie kaliszobrańców. Jego zwiedzanie wzbogacił komentarz opiekujących się obiektem przedstawicieli fundacji Inwalidów i Osób Niepełnosprawnych „Miłosierdzie”. W trakcie dalszego spaceru prowadzący, wspierany przez niektórych uczestników Kaliszobrania, dzielił się wiadomościami i dykteryjkami związanymi z dzielnicą Korczak, osiedlem „urzędniczo-robotniczym” i z parkiem nad Krępicą. W otoczeniu parkowej zieleni nad Strugą (bo tak starsi kaliszanie zwykli nazywać Krępicę), miał miejsce finał wieńczący imprezę. Jeszcze wspomnienie o nieistniejących już: młynie Korczak i wodociągu miejskim mającym tu swój początek oraz o kaplicy z nadrzecznej skarpy, o tajemniczych lochach prowadzących od niej ponoć aż do miasta, jeszcze kilka ciepłych słów o twórczyni zieleńca – kaliskiej społeczniczce Iwonce Urbanowskiej – i kolejny nasz kaliszobrański spacer dobiegł końca.

fot. ZbigniewPol

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz