poniedziałek, 23 czerwca 2014

Kiedyś tam w Kaliszu - 21

200 lat temu zmarł Jan Karol Horning - zapomniany, a przecież zasłużony dla Kalisza prezydent naszego miasta. Na ten urząd wybierany dwukrotnie: w roku 1806 oraz w 1807. Funkcję sprawował praktycznie do końca pruskich rządów w Kaliszu, czyli do roku 1814 - w tym również w czasach napoleońskich i "kłopotliwej", rujnującej miasto wizyty Hieronima Bonaparte. Wcześniej był u nas szefem policji. Mimo pruskiej proweniencji dobrze zapisał się w dziejach miasta  i bardzo szybko zdobył sympatie kaliszan. Był właścicielem placu i domu na rogu dzisiejszych ulic Chodyńskiego i Mariańskiej. Został pochowany na kaliskim cmentarzu ewangelickim ale dzisiaj nie bardzo wiadomo w którym miejscu.
fot. Zbigniew Pol

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Veni, vidi, vici - 42



Kwadrans przed rozpoczęciem LVI Kaliszobrania padał rzęsisty deszcz. Ale kilkudziesięciu miłośników naszego miasta (i tej imprezy) nie dało się nabrać na te pogodowe kaprysy ufając, że z chwilą rozpoczęcia spaceru zaświeci słońce. I tak się stało – o 15.00 kaliszobrańcy pochowali parasolki i ruszyli weryfikować hasło tej edycji: To nie do wiary, jak ciekawe są Winiary. Podczas kolejnych opowieści próbowałem zatem przybliżyć historię wsi i osiedla, mówiłem o niezrealizowanym projekcie na winiarskim wzgórzu budowy pomnika Napoleona, przypomniałem czasy świetności obu winiarskich fabryki – a zwłaszcza słynnych Zakładów Koncentratów Spożywczych. Widok dawnego biurowca tej firmy – dziś PWSZ-towskiego akademika Bulionik sprowokował mnie do opowieści o pierwszych kaliskich bursach. Pojawiające się - nieco „egzotyczne” - nazwy osiedlowych ulic: Sarnia, Lisia, Zajęcza sugerowały bliskość lasu. I rzeczywiście - po kilku chwilach  wkroczyliśmy do naszego „lasku buliońskiego” docierając do pomnika upamiętniającego masowe egzekucje dokonanych na Polakach w pierwszych miesiącach niemieckiej okupacji. Było też nostalgiczne wspomnienie rekreacyjnych wypraw kaliszan koleją nad ukrytą w lesie, nie spiętrzoną jeszcze przed pół wiekiem Pokrzywnicę. Ponowny powrót w stronę osiedla stworzył możliwość podania krótkich informacji o winiarskiej szkole i istniejącym tu jeszcze kilkadziesiąt lat temu folwarku. Później była wizyta(cja) budynku po starym browarze Radoszewskiego rozbudowanym przez Schlȍssera. Żałosny stan tego obiektu wzburzył wielu kaliszobrańców, dobrze więc się stało, że w kolejnym punkcie programu grupa dotarła do cichej i nastrojowej  a zarazem  jednej z młodszej świątyń kaliskich – wybudowanego w latach 90. XX w. kościoła p.w. bł. Michała Kozala. O historii i najciekawszych elementach wyposażenia tej pseudogotyckiej świątyni opowiedział proboszcz – ksiądz kanonik Marian Błaszczyk. I wreszcie, w finale spaceru, adekwatnie do leśnego charakteru imprezy kaliszobrańcy odwiedzili Leśne Centrum Edukacyjne „Las Winiarski”. Kilka informacji o samym lesie i jego roli dla mieszkańców  Kalisza i działaniach Centrum zakończyło imprezę, której współorganizatorem Kaliszobrania było kaliskie Towarzystwo Opieki nad Zabytkami, a którą zrealizowano przy finansowym wsparciu Miasta Kalisza i przy aktywnej pomocy pani radnej Ewy Witczak.

A w sobotę 21 czerwca - że przypomnę - organizujemy autokarową wycieczkę Leszczyńskim Szlakiem Mickiewicza i Parków Krajobrazowych. Informacje i zapisy w PTTK na Targowej.

fot. Marta Nowak


niedziela, 8 czerwca 2014

Komunikaty na raty


    Upały już prawie letnie – kto żyw szuka kawałka cienia. Miłośnicy Kaliszobrania znajdą go na pewno w trakcie spaceru w ramach LVI edycji tej imprezy. Zrealizowana ona będzie pod hasłem: To nie do wiary, jak ciekawe są Winiary. Na jej program złoży się: historia osiedla i słynnej fabryki, opowieść o kaliskich bursach i akademikach, zaduma w miejscu pamięci narodowej w winiarskim lesie, wizyta(cja) budynku po starym browarze i wreszcie, w finale leśnego spaceru, odwiedziny w jednej z młodszej i, co tu dużo mówić, mniej znanych, świątyń kaliskich – kościele p.w. bł. Michała Kozala. Spotkanie tradycyjnie w sobotę 14 czerwca o 15.00 na przystanku autobusowym przy zakładach „Winiary”.
fot. A. Matysiak