niedziela, 24 lipca 2016

Veni, vidi, vici - 69

LXXVI KALISZOBRANIE


Kilkadziesiąt osób biorących udział w 76 edycji Kaliszobrania odbyło w sobotę, 23 lipca urokliwy spacer ulicą Niecałą i skrajem Parku Miejskiego by w jego finale zasiąść na trybunach Stadionu Miejskiego i posłuchać opowieści o (trudnych), jeszcze dziewiętnastowiecznych, początkach kaliskiej cyklistyki, okolicznościach budowy – to już okres międzywojenny – sportowego obiektu przy Wale Matejki, faktów i plotek z życiorysu Jerzego Koszutskiego (Juranda) – najwybitniejszej chyba, a na pewno najbardziej barwnej postaci związanej z kaliskim kolarstwem (i ogólnopolską wokalistyką) i wreszcie o dalszej chwalebnej historii kolarstwa w grodzie nad Prosną. W wielkim finale imprezy wątek kolarski był już raczej domeną kaliskiego dziennikarza Mariusza Kurzajczyka. Wspólnymi siłami przenieśliśmy słuchaczy w czasy pierwszych, z trudem wówczas akceptowanych wielocypedów, powstawania kolejnych trzech torów kolarskich w Kaliszu, wielkich sportowych imprez na Stadionie Miejskim, sukcesów kaliskich kolarzy na torach i szosach całego świata. Złożenie wizyty na stadionie w ten gorący czas (nie tylko dosłownie –godzinę po zakończeniu Kaliszobrania rozpoczynał się tu pucharowy mecz piłkarski - wygrany, zatem przynieslismy szczęście) było  natomiast możliwe dzięki obecności wiceprezydenta miasta Pana Piotra Kościelnego, który zresztą kolarskiej opowieści chętnie się przysłuchiwał. Imprezę zorganizowano przy współpracy z kaliskim Oddziałem TOnZ dzięki wsparciu Miasta Kalisza w ramach mecenatu nad kulturą.

fot. Krzysztof Krystyniak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz