poniedziałek, 30 lipca 2018

Veni, vidi, vici - 96


XI Happening Przewodnicki

Ponadnormatywny upał przerzedził nieco szeregi sympatyków imprez regionalnych organizowanych przez kaliskich przewodników PTTK, na starcie sobotniego (28 lipca) spaceru w ramach XI Happeningu Przewodnickiego stawiła się jednak sporawa grupka uczestników. Tematyka Happeningów powiązana jest zwykle z  w miarę okrągłymi rocznicami związanymi z  wydarzeniami z dziejów Kalisza – tym razem taką okolicznością była 110 rocznica powstania kaliskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Krajoznawczego i 150 rocznica urodzin jego pierwszego prezesa – barona Stanisława Graeve. Na początku była więc zaduma nad grobem jednego z najbardziej znanych kaliskich krajoznawców – pana Wacława Klepandego i – przy okazji – opowieść o nekropolii przy Częstochowskiej, na której tenże jest pochowany. A później – na nielicznych zacienionych odcinkach trasy (które, jak przystało na wytrawnego przewodnika, tropiłwytrwale) popłynęła opowieść o początkach PTK i o historii powstania kaliskiego oddziału, o dziejach barona Stanisława Graeve i o dalszych losach kaliskich (zorganizowanych) turystów. Trasa wędrówki wiodła obok kaliskich zakładów przemysłowych: WSK, Pratta, piwonickiej elektrowni i jeszcze kilku innych, przeto nie zabrakło opowieści i o tychże. Było też co nieco o samych Piwonicach i o dawnych rekreacyjno-turystycznych wypadach kaliszan – Prosną i nad Prosnę- w te okolice. A w wielkim finale, jak przystało na turystów (i zgodnie z formułą Happeningów) była coś ekstra ordynaryjnie. Oto w pobliżu mostu kolejowego wyciągnąłem z kieszeni (?!) gitarę i – wzorem tradycji turystycznych wypraw: dawniejszych (zawsze) i  dzisiejszych (prawie zawsze) uczestnicy wyśpiewywali strofy o harcerzu gapie, o czarnych oczach dziewczyny i o słoneczku (które tego popołudnia - nawet chyba zbyt intensywnie - uśmiechało się znad kaliskiego nieba).   
Imprezę zorganizowano przy współpracy z kaliskim oddziałem TOnZ dzięki wsparciu Miasta Kalisza udzielonego w ramach mecenatu nad kulturą.

fot. Marek Bergman

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz