Mimo
sprzeniewierzenia się tradycji i realizacji – z uwagi na wcześniejszy happening
– kolejnej, 40 już edycji Kaliszobrania w czwartą – a nie w
tradycyjną trzecią – sobotę miesiąca liczne, ponad 130 osobowe grono
wielbicieli (i wielbicielek, co mnie – czułego na wdzięki kobiece starca cieszy
w dwójnasób) było czujne i punktualnie przybyło do dużej auli PWSZ by tam
kontemplować multimedialną prelekcję kaliskich historyków i regionalistów: Anny
Tabaki i Macieja Błachowicza. Wspomagający czasem uczonym a wartkim słowem naszą
imprezę prelegenci opowiadali tym
razem o kaliskich bankach. Było więc i o historii bankowości,
(wiedzieliście, że banco to po włosku
ławeczka, na której dokonywano pierwszych transakcji finansowych ?), o tym jak
to kiedyś nie wypadło chrześcijanom pożyczać pieniędzy na procent, o pierwszych, XIX-wiecznych instytucjach bankowych w naszym mieście i o
najbardziej znanych, a przy okazji mieszczących się w najbardziej
reprezentacyjnych budynkach, bankach powstałych w Kaliszu na początku XX w. Gmachy
wielu z nich: dawnego Kaliskiego Towarzystwa Wzajemnego Kredytu, Warszawskiego
Banku Handlowego czy Banku Polskiego przetrwały w niemal niezmienionej postaci
do dziś, istnieją też, przebudowane wprawdzie, budynki Towarzystwa Kredytowego
Ziemskiego, Towarzystwa Kredytowego Miejskiego, rosyjskiego Banku Państwa,
Towarzystwa Pożyczkowo- Oszczędnościowego i – już z czasów nam współczesnych –
gmachu Polskiej Zjednoczonej... sorry: Wielkopolskiego Banku Kredytowego. Było więc o czym mówić i co – na dawnych
tudzież tych nowszych fotografiach - pokazywać. Do tego doszły nieznane
szerokim masom a ciekawe historie o ludziach, którzy tworzyli te instytucje czy
refleksje o dzisiejszej kondycji finansowej – dużo lepszej niż naszej - banków
w Kaliszu. Dwie godziny minęły w oka mgnieniu, tak, że ledwo zdążyłem podać
bieżące komunikaty, życzyć zebranym pogodnych Świąt (kurde – zapomniałem w nich
uwzględnić życzeń łatwych i niskooprocentowanych kredytów bankowych) i zaprosić ich na kolejną, zaplanowaną już w
nowym roku, edycję Kaliszobrania.
fot. Zb. Pol
Świetne jak zwykle spotkanie. Dzięki talentowi p. Ani i p. Macieja ożył dawny solidny Kalisz i wielcy inwestorzy. Dbali nie tylko o swoją kasę, ale i o styl i piękno banków i ich wystrój. Jak bardzo nam dziś brakuje takich ludzi, nie tylko w Kaliszu.
OdpowiedzUsuń